Poszukiwanie nowych tras
Czwartek, 31 maja 2012
· Komentarze(2)
Z braku pomysłów, ucieczki od nauki i mając w świadomości że jutro ma się popsuć pogoda wybrałem się pojeździć po okolicy. Plan był taki by nie wozić się asfaltami i gdzie się da szukać nowych ścieżek:) Oczywiście pomógł mi w tym TrekBuddy który nie raz ratował 4 litery w nocy lub w całkowicie nieznajomych terenach:)
Najpierw w kierunku ulicy Spacerowej. Pod górkę torem moto do Rodzinnej. Tam standardowo: lasek znany z CK... ale trochę skróciłem wyjazd pod górkę bo tam dalej więcej pchania niż jazdy. Przy wyjeździe z lasu jest fajna ścianka z singlem do poćwiczenia ostrych stromych zjazdów :) Dziś nie chciałem tego ruszać bo Brunox dostał się na tarczę i hamowanie miałem zerowe.
Za nadajnikiem pojechałem na jeden z ciekawszych singli w okolicy czyli żółty szlak do Tyczyna. Zjazdy, podjazdy, trawersy, krzaki, trawsko po szyję i jakaś kałuża po środku która nigdy nie wysycha:)
Żółty raz
I żółty dwa. Ten rów po lewej jest dość wysoki:) z ponad 5m mu daję a jedzie się blisko przepaści.
Za Tyczynem chciałem znaleźć widniejącą na mapie drogę polną ale wpierdzieliłem się jak to zawsze w trawę po szyje, pokrzywy badyle i siedlisko kleszczy wielkości muchy. Jednego w porę wychwyciłem jak szukał miejsca do zakotwiczenia i dostał pstrzyczka... Potem okazało się że skręciłem o jedną drogę za późno, ale będę już wiedział na przyszłość gdzie się nie pchać.
Po prawej ledwo widoczny kościół w Borku Starym:)
Dalej podjazd pod przylasek polnymi drogami i wzdłuż leśniczówki do asfaltu. Zaraz przy pierwszym szlabanie z lewej wjazd do lasu i przypadkowo odnajduję fajną drogę:) Wzdłuż niej między drzewami, slalomem ciągnie się fajny singiel. Cały czas w dół na dobrej prędkości czasami po kamieniach i schodkach z nich ułożonych. Przyświecała mi zasada ""puśćżeteheble!"" :)
Dalej asfalt z przysiółka OKOP do jakiejś znów wyczajonej na mapie drogi polnej. Tutaj na zmianę, raz czysto raz trawa po kierownicę. Potem zjazd jak ostatnio w Przemyślu:) Serpentynka po polach na pełnym ogniu:) Kolejny dobra dróżka odnaleziona, certyfikat jest!.
Widoczek gdzieś w połowie zjazdu
W Starszydlu trochę asfaltu i chwila postoju na fotkę starego kościoła
Drewniany kościół w Straszydlu
Dalej wyczaiłem na mapie jakiś podjazd. Był. Bardzo spoko. Szkoda że nim nie zjeżdżałem bo byłoby miło :) piękna długa polna droga pilnowana przez krowę:)
Na górze asfalt i wyłoniło się pasmo Wilczego.
Wilcze
Za leśniczówką na górce są dwie drogi na pasmo Wilczego. Jedna po lewej prosta jak strzała druga po prawej jest długa i wije się wzdłuż jakiegoś potoku. Szutrowa droga mistrz! Na początku szybki zjazd potem podjazd po jakiś płytach i znów zjazd aż do asfaltu i żółtego szlaku. Żółty szlak jest ogólnie znany więc co tu pisać. W stronę Rzeszowa szybko i po miłym szutrze, a po lewej pojawiające się pasmo Suchej Góry.
Pasmo Suchej Góry
Ogólnie dawno nie jechałem łącznikiem żółtego szlaku z czarnym.Dojeżdżam a tam syf i multum okazji do urwania haka :) Jakaś wielka wycinka! Na początku da się jechać a potem się wkurzyłem i zjechałem w jakąś drogę leśną. Dobra decyzja bo kolejny super zjazd odnaleziony:) Pod koniec trochę zasyfiony ale docieram do czarnego szlaku.
Wycinka...
Czarnym pokierowałem się w kierunku stoku na którym jest wyciąg... Tutaj jechałem z raz i to do góry... w sumie to pchałem bo jest stromo... a zjazd? Ja pier! MIAZGA!:) Czysty, szybki, kręty singiel a pod koniec wyrwy, dziury, schodki i niezła stromizna. Chyba tylko dobry kawałek w plejerze nakręcił mnie do zjechania tego bo było dość ciężko. Jeszcze wpakowałem się w jakąś cięższą linie, mniej używaną i trochę zarośniętą. Polecam do treningów przed jakimiś hardkorowymi górami;)
Dalej wjazd czarnym szlakiem na Grochowiczną. A tam już znanym zjazdem do Lutoryża szybko i bez większych przygód docieram do asfaltu.
Mapka
Najpierw w kierunku ulicy Spacerowej. Pod górkę torem moto do Rodzinnej. Tam standardowo: lasek znany z CK... ale trochę skróciłem wyjazd pod górkę bo tam dalej więcej pchania niż jazdy. Przy wyjeździe z lasu jest fajna ścianka z singlem do poćwiczenia ostrych stromych zjazdów :) Dziś nie chciałem tego ruszać bo Brunox dostał się na tarczę i hamowanie miałem zerowe.
Za nadajnikiem pojechałem na jeden z ciekawszych singli w okolicy czyli żółty szlak do Tyczyna. Zjazdy, podjazdy, trawersy, krzaki, trawsko po szyję i jakaś kałuża po środku która nigdy nie wysycha:)
Żółty raz
I żółty dwa. Ten rów po lewej jest dość wysoki:) z ponad 5m mu daję a jedzie się blisko przepaści.
Za Tyczynem chciałem znaleźć widniejącą na mapie drogę polną ale wpierdzieliłem się jak to zawsze w trawę po szyje, pokrzywy badyle i siedlisko kleszczy wielkości muchy. Jednego w porę wychwyciłem jak szukał miejsca do zakotwiczenia i dostał pstrzyczka... Potem okazało się że skręciłem o jedną drogę za późno, ale będę już wiedział na przyszłość gdzie się nie pchać.
Po prawej ledwo widoczny kościół w Borku Starym:)
Dalej podjazd pod przylasek polnymi drogami i wzdłuż leśniczówki do asfaltu. Zaraz przy pierwszym szlabanie z lewej wjazd do lasu i przypadkowo odnajduję fajną drogę:) Wzdłuż niej między drzewami, slalomem ciągnie się fajny singiel. Cały czas w dół na dobrej prędkości czasami po kamieniach i schodkach z nich ułożonych. Przyświecała mi zasada ""puśćżeteheble!"" :)
Dalej asfalt z przysiółka OKOP do jakiejś znów wyczajonej na mapie drogi polnej. Tutaj na zmianę, raz czysto raz trawa po kierownicę. Potem zjazd jak ostatnio w Przemyślu:) Serpentynka po polach na pełnym ogniu:) Kolejny dobra dróżka odnaleziona, certyfikat jest!.
Widoczek gdzieś w połowie zjazdu
W Starszydlu trochę asfaltu i chwila postoju na fotkę starego kościoła
Drewniany kościół w Straszydlu
Dalej wyczaiłem na mapie jakiś podjazd. Był. Bardzo spoko. Szkoda że nim nie zjeżdżałem bo byłoby miło :) piękna długa polna droga pilnowana przez krowę:)
Na górze asfalt i wyłoniło się pasmo Wilczego.
Wilcze
Za leśniczówką na górce są dwie drogi na pasmo Wilczego. Jedna po lewej prosta jak strzała druga po prawej jest długa i wije się wzdłuż jakiegoś potoku. Szutrowa droga mistrz! Na początku szybki zjazd potem podjazd po jakiś płytach i znów zjazd aż do asfaltu i żółtego szlaku. Żółty szlak jest ogólnie znany więc co tu pisać. W stronę Rzeszowa szybko i po miłym szutrze, a po lewej pojawiające się pasmo Suchej Góry.
Pasmo Suchej Góry
Ogólnie dawno nie jechałem łącznikiem żółtego szlaku z czarnym.Dojeżdżam a tam syf i multum okazji do urwania haka :) Jakaś wielka wycinka! Na początku da się jechać a potem się wkurzyłem i zjechałem w jakąś drogę leśną. Dobra decyzja bo kolejny super zjazd odnaleziony:) Pod koniec trochę zasyfiony ale docieram do czarnego szlaku.
Wycinka...
Czarnym pokierowałem się w kierunku stoku na którym jest wyciąg... Tutaj jechałem z raz i to do góry... w sumie to pchałem bo jest stromo... a zjazd? Ja pier! MIAZGA!:) Czysty, szybki, kręty singiel a pod koniec wyrwy, dziury, schodki i niezła stromizna. Chyba tylko dobry kawałek w plejerze nakręcił mnie do zjechania tego bo było dość ciężko. Jeszcze wpakowałem się w jakąś cięższą linie, mniej używaną i trochę zarośniętą. Polecam do treningów przed jakimiś hardkorowymi górami;)
Dalej wjazd czarnym szlakiem na Grochowiczną. A tam już znanym zjazdem do Lutoryża szybko i bez większych przygód docieram do asfaltu.
Mapka