I znów ta Grochowiczna
Sobota, 21 lipca 2012
· Komentarze(0)
Pogoda dosyć jesienna nam się zrobiła i do 14 z minutami padało. Nie wyszedł żaden wyjazd w dalsze tereny ale trzeba było cokolwiek się poruszać.
Wybyłem przed 17 na ustawkę z Tomkiem. Plan był pojeździć po Grochowicznej i pokręcić jakieś filmy z jazdy błotnej. Klipów nie nagraliśmy żadnych ale za to pojechaliśmy jakąś nową dróżką wzdłuż tej szutrowej z Lutoryża. Potem pokręciliśmy się w pobliżu opuszczonego gospodarstwa. Tereny w rejonie potoku są na prawdę ciekawe. Można tam wytyczyć kilka ciekawych tras, ale na to trzeba czasu, poświęcenia i jeszcze raz pieniędzy:) Potem pojechaliśmy szukać jakiegoś posążka na środku byłego stawu. Trochę błądziliśmy i dopiero po chwili przypomniałem sobie że coś o tym jest wspomniane w opisie Żółtego Szlaku Dookoła Rzeszowa. Szybkie google, i już mniej więcej wiedzieliśmy gdzie szukać. Zostawiliśmy rowery i poszliśmy szukać stawów z buta. Po chwili błądzenia są... co najlepsze chwilę wcześniej jechaliśmy bardzo blisko nich:) Kilka fotek i poprzez błotne leśne drogi wyjechaliśmy z lasu. Krótka przerwa w sklepie i jakimiś polami do Rzeszowa.
Dzisiaj było jakoś bez sił i bez zajawki. Pod górkę jechałem z przymusu a z górki nie chciało mi się nawet dokręcać:)
Wybyłem przed 17 na ustawkę z Tomkiem. Plan był pojeździć po Grochowicznej i pokręcić jakieś filmy z jazdy błotnej. Klipów nie nagraliśmy żadnych ale za to pojechaliśmy jakąś nową dróżką wzdłuż tej szutrowej z Lutoryża. Potem pokręciliśmy się w pobliżu opuszczonego gospodarstwa. Tereny w rejonie potoku są na prawdę ciekawe. Można tam wytyczyć kilka ciekawych tras, ale na to trzeba czasu, poświęcenia i jeszcze raz pieniędzy:) Potem pojechaliśmy szukać jakiegoś posążka na środku byłego stawu. Trochę błądziliśmy i dopiero po chwili przypomniałem sobie że coś o tym jest wspomniane w opisie Żółtego Szlaku Dookoła Rzeszowa. Szybkie google, i już mniej więcej wiedzieliśmy gdzie szukać. Zostawiliśmy rowery i poszliśmy szukać stawów z buta. Po chwili błądzenia są... co najlepsze chwilę wcześniej jechaliśmy bardzo blisko nich:) Kilka fotek i poprzez błotne leśne drogi wyjechaliśmy z lasu. Krótka przerwa w sklepie i jakimiś polami do Rzeszowa.
Dzisiaj było jakoś bez sił i bez zajawki. Pod górkę jechałem z przymusu a z górki nie chciało mi się nawet dokręcać:)